Aktualności

Relacja z trasy Biegu Rzeźnika na zBiegiemNatury.pl!

Relacja z trasy Biegu Rzeźnika na zBiegiemNatury.pl!

Start - piątek, 20 czerwca o 3:30 nad ranem w Komańczy. Meta w Ustrzykach Górnych najpóźniej 16 godzin później, choć zapewne nie jedna spośród ponad 600 dwuosobowych drużyn nie zmieści się w tym limicie. Będziemy tam i my! Zarówno wśród zawodników, jak i kibiców, a także w roli reporterów, bowiem zaplanowaliśmy relacjonować zmagania z tegorocznej edycji kultowego Rzeźnika w trakcie biegu.

Blisko 80-kilometrowa trasa wiedzie bieszczadzkim czerwonym szlakiem z Komańczy przez Cisną, góry Jasło i Fereczata, Smerek oraz połoniny do Ustrzyków Górnych. Trasa w wersji HardCore – ma 100 km.

Startuje się parami. Dlaczego? „Wymóg biegania parami ma swoją genezę w chęci dbania o bezpieczeństwo, jednak z biegiem czasu na stałe, w sposób nierozłączny wpisał się w formułę Biegu Rzeźnika. Okazało się bowiem, że po pierwsze, ukończenie biegu jednocześnie przez dwie osoby jest zadaniem o wiele trudniejszym niż dokonanie tego w pojedynkę, a po drugie, taka formuła wymusza i krzewi ideę współpracy zespołowej, uczy odpowiedzialności zarówno za siebie jak i za partnera z drużyny” – wyjaśniają na stronie biegu organizatorzy. Dodają: „Przyjętej formuły będziemy przestrzegać ściśle. Nie zawahamy się zdyskwalifikować nawet prowadzącej ekipy, jeśli złamie zasadę nierozdzielania się na trasie”.

Regulamin imprezy jasno mówi, że zawodnicy z jednej drużyny nie mogą oddalać się od siebie na trasie biegu na więcej niż 100m. – Bieg w parze może być zaletą, ale i gwoździem do trumny. Zróbmy tak, żeby była to jednak zaletą tego biegu. Pomagajcie sobie nawzajem w ciężkich momentach, nie wywierajcie presji na partnerze… pełen luz! – podpowiada Kamil Leśniak z ekipy zBiegiemNatury, dla którego tegoroczny bieg będzie trzecim startem w Rzeźniku. Startuje w parze z doświadczonym biegaczem górskim – Krzysztofem Dołęgowskim.

Rzeźnik kusi w pierwszym etapie dość łagodnym terenem, co jest bardzo złudne. Niedoświadczonych zawodników „wpuszcza w maliny”. - Zbiegi są bezlitosne. Jak się ‘”nabijesz’’ na pierwszych zbiegach to może mieć kluczowe znaczenie w dalszych etapach biegu - zdecydowanie zwolnisz,, zaczniesz człapać na dobrych fragmentach trasy, a w najgorszym wypadku nabawisz się kontuzji!  - przestrzega Kamil. - Nie dajcie się zwieść pierwszym etapem. Pamiętajcie o nawodnieniu i jedzeniu. Czy to batoniki energetyczne czy bułka! Ważne, żeby systematycznie dostarczać coś organizmowi. W moim przypadku żelki i batoniki oraz Coca Cola to idealny zestaw.

Kamil radzi także, aby nie zabierać ze sobą od początku wszystkich rzeczy potrzebnych na cały bieg. Te, które przydadzą się w drugiej części etapu można zostawić na pierwszym przepaku – w Cisnej (32 km trasy). Ale uwaga – to także miejsce, gdzie może nas zmylić temperatura. – Jeśli świeci i słońce i jest ciepły dzień, w Cisnej może nas to skusić do zostawienia bluzy, czy kurtki. Niestety, kiedy wbiegniemy w górę (Jasło, Małe Jasło, Okrąglik) temperatura zdecydowanie spada, do tego stopnia, że nawet biegnąc będziemy marznąć, jeśli zostaliśmy w krótkim rękawku – mówi Piotr Książkiewicz, który opisanej sytuacji doświadczył w podczas startu w Rzeźniku w 2012 r.

Drugi przepak jest w Smerku, po ok. 53 km od startu. Po nim czekają dwa najtrudniejsze podejścia – na połoninyWetlińską i Caryńską. Ale jest to jednocześnie najpiękniejszy etap biegu. - Widoki zapierają dech w piersiach i myślę, że dla tych widoków (i bułek na przepaku w Smerku, które smakują zupełnie inaczej niż na co dzień) będę często wracał w Bieszczady, aby przebiec Rzeźnika – mówi Tomek Pokorniecki, „główny logistyk”;) zBiegiemNatury, który w piątek stanie na starcie w Komańczy po raz czwarty. Dla Tomka największą trudnością w biegu jest partner. – Zazwyczaj jest lepszy od Ciebie lub słabszy, więc albo zostajesz w tyle i spowalniasz bieg, albo się denerwujesz biegnąc szybciej, że nie dobiegniecie do mety w czasie, jaki sobie założyliście. Biegnąc w pojedynkę o wiele łatwiej byłoby ukończyć te zawody – twierdzi Tomek.

fot. Bartosz Rzemek (Outdoormagazyn.pl)

Coby nie mówić, dla debiutujących w Rzeźniku bardziej doświadczony partner jest dużym wsparciem. Jedną z drużyn z ekipy zBiegiemNatury, które w tym roku będą startować jest para Wojtek Dybiżbański i Piotr Myślak. Wojtek wystartuje – podobnie jak Kamil Leśniak po raz trzeci. Dla Piotrka to nowe doświadczenie. – Plan mamy ambitny, bo chcielibyśmy zakręcić się w okolicach 10 godzin, co może dać miejsce w pierwszej dziesiątce – zdradza Wojtek. - Strategia jest prosta: zacząć wolniej żeby na ostatnich odcinkach były jeszcze siły. Rzeźnik wg mnie zaczyna się za Cisną na podejściach na Jasło, Małe Jasło i Okrąglik. Najtrudniejsze będzie oczywiście podejście na Smerek i potem na Caryńską. Oby tylko pogoda dopisała – dodaje.

Wojtek świetnie zna trasę Biegu Rzeźnika. Nie jeden bieg w górach już przebiegł, więc wydaje się, że dla Piotrka Myślaka to idealny układ. Ale jednocześnie spore wyzwanie. – Dotrzymać kroku Wojtkowi, na trasie z licznymi wzniesieniami, a przede wszystkim własnymi słabościami… Nie będzie łatwo. Mój plan jest taki: nie dać po sobie poznać, że jest ciężko, dobrze się bawić i pokazać, że w debiucie można dobrze pobiec – mówi Piotrek.

fot. www.festiwalbiegowy.pl

Wśród startujących w Biegu Rzeźnika będzie także wielu uczestników naszego cyklu – Grand Prix zBiegiemNatury. M.in. Robert Gacki i Dominik „Słonik” Włodarkiewicz z Poznania, Wojtek Jeger i Piotr Jeger z Olsztyna oraz Paweł Żuk i Krystian Iżycki z Warszawy,

Już od startu, w piątek o 3:30 nad ranem będziemy z zawodnikami na trasie, co będziecie mogli zobaczyć i przeczytać na naszej stronie :) Tymczasem życzymy powodzenia wszystkim startującym! Pamiętajcie – Rzeźnik zaczyna się w Cisnej! ;)