Aktualności

"Dopiero teraz żyję i czerpię z życia pełnymi garściami". Historia Tomka Grylewicza.

"Dopiero teraz żyję i czerpię z życia pełnymi garściami". Historia Tomka Grylewicza.

Moje bieganie zaczęło się 3 lata temu od bieżni i spacerów po lesie. Na bieganie w terenie nie pozwalała moja waga - 141kg. Muszę przyznać, że  wtedy nie marzyłem nawet, że kiedyś będę biegał regularnie nie dostając zadyszki. Ale stopniowo waga schodziła w dół, ciężka praca na siłowni – 6 treningów w tygodniu plus dieta przyniosły rezultaty.

Przełomem był rok 2014, moja waga była w granicach 90kg i zacząłem powolutku biegać. Początki były ciężkie. Bieg na dystansie 5km zajął mi prawie 40 minut. Niektórzy patrzyli, inni komentowali, mówili, że to nie bieg, a jakieś dreptanie albo marszobieg. Nie poddałem się. Z dnia na dzień było lepiej, nie gorzej. Pierwsze zawody. Zadyszka Bydgoska w Myślęcinku. Sam się zastanawiam, jak to się stało, że zdecydowałem się od razu na bieg na 10km… Moim celem było ukończyć zawody. Startowało 350 zawodników. Byłem na mecie przedostatni, ale chyba najbardziej szczęśliwy ze wszystkich startujących. Udało się. Ukończyłem bieg! Czas nie był ważny, ta radość z przekroczenia mety była życiową wygraną.

Po biegu dostałem ulotkę CITY TARIL. 6 biegów. Taki cykl jesienno-zimowy. Pomyślałem: „Warto spróbować. Będzie motywacja do biegania w tym okresie”. To był strzał w dziesiątkę. Dzięki CITY TRAIL nauczyłem się jednego: można bardzo dobrze się bawić i poprawiać swoje rezultaty.

Jeszcze 3 lata temu Tomek ważył 141 kg. Dziś - 78.

Biegając doświadczyłem coś, czego nigdy się nie spodziewałem: że biegacze to jedna wielka rodzina. Gdy biegłem  pierwszy raz na 10 km i byłem na końcu stawki (czas przeszło 1 godz. 12min.), osoby które już dotarły na metę, stały i dopingowały jakbym był pierwszy! To jest niezapomniane uczucie i tego życzę wszystkim którzy startują w biegach. Czas też jest ważny, ale na pierwszym miejscu jest to, że pobiegłem i ukończyłem bieg. Robię to dla siebie, nie dla kogoś, nie żeby innym coś udowodnić. I o tym trzeba pamiętać.

Chciałbym, abyście uwierzyli, że można wszystko, trzeba tylko chcieć. Ja kilka lat wstecz nie myślałem o biegach na dystansie 5km, 10km czy półmaratonie, bo 200 metrów groziło zawałem. A teraz w planie mam starty na 10km, ukończenie CITY TRAIL i na koniec Półmaraton Bydgoski. Ktoś mi kiedyś powiedział: „Tomek. to co zrobiłeś dla siebie to tak jakbyś wygrał drugie życie”. Nie mogę się z tym nie zgodzić. Dopiero teraz żyję i czerpię z życia pełnymi garściami. Warto walczyć.

Bardzo chętnie przeczytamy i Twoją historię :) Czekamy: media@citytrail.pl.